Właściwie nie wiem, po co to wszystko. Po co wszystkie wspólnie spędzone noce? Po co gorąca herbata podczas wspólnego oglądania zachodu księżyca? Po co rzucanie się śnieżkami w mroźnym lutym? Po co tysiące wspólnie obejrzanych filmów? Po co czułe słówka, gesty? Po co spotkania z rodziną? Po co mnóstwo zapewnień, obietnic? Po co wspólne wyjazdy? Po co zakupy? Po co prezenty? Po co, skoro w każdej chwili to wszystko może stać się przeszłością. Po co to wszystko?
|