melanż, melanżem ale to już była przesada. gdy na następny dzień weszłam do domu mojego kolegi zobaczyłam że wszędzie leżą butelki po wódce, puszki po piwach i paczki po papierosach. dywan był cały w koli a płyta gipsowa która oddzielała ganek od reszty domu była rozbita i wyłamana. doszło do paru bójek. jeden miał noge w gipsie, drugi ledwo chodził, trzeci był cały poobijany. a czwarty dotarł do domu dopiero rano.
|