spacerowała samotnie. zimowa śnieżną nocą. cieszyła się, każdym spadającym białym płatkiem. wbrew łzawiącym od wiatru oczom wciąż wpatrywała się na niebo. spogładała na sam środek tej niebiańskiej akcji "spadających białych piórek. widziała z jaką zapalczywością walczą one o pierwszeństwo na ziemi. a ona chętnie poleciałaby tam, skad lecą te okruszki prawdy. chętnie wpadłaby do nieba. pozdrowiła tatę. a potem razem z resztą płatków wróciłaby do świata, z którego wciąż pragnie uciec. patrzyła na śnieg, wpadający jej pojedyńczymi płatkami do oczu. uśmiechała się słuchając piosenki, która zamykała jej oczy. zamykała ją w lekim uniesieniu. piosenki, dzięki, której przestawała myśleć. powtarzając tekst monotonnie. wpatrujac sie na okruszki bialej rawdy. ogladajac wyscig platkow sniegu. spacerujac, slyszac bicie serca. samotnego tetniacego serca posrod ciszy. posrod wrzaskow. /skinny-love
|