Pamiętasz jeszcze? Nasz pierwsze potajemne spotkanie. Szaleńcza, wakacyjna miłość. Od wejrzenia coś poczuliśmy. Kiedy spotkaliśmy się tam, w parku, podszedłeś i pierwsze co zrobiłeś to pocałowałeś. Jak nikt inny. Serce zaczęło mi walic jak szalone, a w oczach miałam łzy.. ale nie łzy smutku. Łzy szczęścia. Wiesz, co wtedy czułam? To, że coś czego bardzo pragnęłam właśnie się spełniło. Miałam w objęciach cały mój świat. Miałam wszystko czego chciałam. Już nic więcej nie było mi potrzebne, żeby żyć.
|