-odejdź, po prostu zostaw mnie w spokoju, ja już tak nie daję rady. wracaj do swojego świata, gdzie dla mnie nie ma miejsca. - odwrociła się i zaczęła iść. złapał ją za rękę - nie gadaj głupot gdzie bym nie poszedł, dla ciebie będzie tam miejsce zawsze. - przekonywał - to ty gadasz głupoty, twoi znajomi nie życzą sobie mnie w waszym towarzystwie. ale to nie o to chodzi . ja po prostu nie chcę więcej bólu nie chcę ciebie w moim świecie. ! - wyrwała się . - więc wynoś się i nigdy nie wracaj. - zaczęła biec przed siebie. - nigdy- wyszeptał zaciskając pięści .♥
|