nie jestem jakimś cudem piękności, Disco Divą, która może mieć każdego. nie nakładam na twarz tony pudru i kilograma błyszczyku, by upodobać się plastikowym koleżankom. nie chodzę do parku jeść czipsy, tylko do lasu, z butelką desperados'a w torbie i papierosem w ręku. nie należę do dziewczyn, które świetnie się uczą i nie mają problemów na głowie. jestem skomplikowana i trudna. jestem bezczelna i pruderyjna. i chyba z każdym dniem bardziej chamska. pieprzę to, co myślą o mnie ludzie, którzy pierwszy raz widzą mnie na oczy. zgrywam pozory kobiety niezależnej, samowystarczalnej. a za takimi mężczyźni nie szaleją. / deliberacja
|