przeraziła go ciemność, w której stali. poprosił by odeszli. szli powoli, a on zwierzał jej się ze swojego bólu. wiedziała, że jest pijany, sama była, ale wiedziała też, że chciała by tak pozostało, by zwierzał jej się ciągle, mówił wszystkie swoje odczucia. patrzyła przed siebie i płakała, nie widział tego, nie patrzył w jej stronę tylko mówił.. - mógłbym cię złapać za rękę? - nagle z transu wyrwało ją jego pytanie. pokiwała delikatnie głową i szli przed siebie jakby końca miało nie być. patrząc w górę na niebo zrozumiała, że jest najszczęśliwą, pijaną dziewczyną na ziemi. /redsoxpugie
|