wyobraź sobie labirynt, porośnięty ogromnymi żywopłotami, tworzącymi przeraźliwe cienie, ich szelest drażni nasze uszy i mamy wrażenie, że ktoś za nami jest. z przyśpieszonym tętnem stawiasz pierwszy krok, delikatnie kroczysz do przodu kiedy wpadasz w ślepą alejkę. dopada cię bezradność, nie wierzysz w swoje możliwości, wracasz do punktu wyjścia.. najgorsze w tym wszystkim jest to, że celem przejścia labiryntu nie są pieniądze czy miliony butów, celem jest jego serce. /redsoxpugie
|