To był wspaniały okres. Zaczęliśmy ze sobą pisać. Później było coś więcej. Zaczął mi się podobać a ja głupia bałam się spotkać, więc ciągle się wykręcałam, on to wszystko rozumiał. Była sobota. On zamiast iść z kumplami na piwo czy blanta to lepił mi z modeliny banany, mimo tego, że (niby) nie umiał. Coś wspaniałego. Lub gdy jechał nad morze wziął telefon mamy, żeby ze mną pisać a ona po pewnym czasie wybuchnęła, bo denerwował ją dźwięk naciskania klawiszy. Jakiś czas później zaprosił mnie na ognisko, lecz ja odmówiłam mówiąc, że `nikogo tam nie znam i będę się głupio czuć.` On to oczywiście zrozumiał. Kilka dni później dowiedziałam się, że moja kuzynka z Nim kręci. Wkurzyłam się i postanowiłam `albo ja, albo ona. Poczekam, co będzie dalej.` Dałam sobie spokój. On ma nową dziewczynę i jest z nią szczęśliwy. Do tego dowiedziałam się, że na kuzynce mu NIE zależało, tylko odpisywał, bo tak wypadało. A ja?! Ja teraz siedzę sama i żałuję, że się poddałam. Zawsze to robię. / ihaveenoughlife
|