cz. 1. znali się od gimnazjum. zawsze jej imponował. on nieosiągalny, ona niedostępna. rozmawiali dosyć często, choć żadne z nich, nigdy nie mówiło szczerze o swoich uczuciach. wszystko było obracane w żart, bez względu na to czy była to prawda czy zwykła bajka. byli dla siebie inspiracją. jego uwiodła jej tajemniczość, a ją, jego sarkastyczne podejście do świata. z dnia na dzień stali się dla siebie wszystkim. cały czar pryskał, gdy jedno z nich, znajdowało sobie drugą połówkę. wtedy przestawali dla siebie istnieć. zachowywali się tak, jak gdyby nigdy się nie znali. chociaż ona życzyła mu szczęścia w miłości, tak naprawdę chciała, by jak najszybciej wszystko się posypało. czekała na niego, każdego dnia. łudziła się, że podejdzie i przytuli, jak nikt nigdy dotąd. zabijała w głowie myśl, że są dla siebie stworzeni, choć nie widzieli świata poza sobą. gdy uczucie mijało i odsuwali się od siebie, musiał napisać i dać znak, że żyje, że nadal mu zależy, że tęskni i jej potrzebuje.
|