Stukot jej dziesięcio centrymetrowego obcasa odbijał się echem o ściany budynków stojących po obu stronach ulicy, której środkiem właśnie dumnie kroczyła, na jej kruczo-czarne włosy co chwilę spadał delikatnie kolejny płatek śniegu, w dłoni trzymała papierosa, którego co po chwilę brała do ust zaciągając się jego dymem. nie było faceta, który by się za nią nie obejrzał z zachwytem, nie było kobiety, która by się za nią nie obejrzała z zazdrością i nienawiścią zarazem. To ona była królową w tym mieście . / najebanatymbarkiem
|