Stali na torach i czekali na pewną śmierć, stali na wiadukcie i modlili się o siłę do skoku, stali w wannie przykładając nóż do nadgarstków, stali przy stoliki łykając tabletki i popijając alko, stali naprzeciw śmierci jak bracia, Nazwiemy ich samobójcami? Nie...nazwę ich szczęściarzami bo ktoś ich uratował lub zatrzymał a z czasem stali się szczęśliwymi osobami...znam ich wiele.
|