stałam na mostku, słuchałam jak szumi woda pod moimi stopami. byłam wkurwiona i smutna od wczoraj. nawet nie zadzwonił żeby przeprosić. stałam i myślałam o tym już tak dwie godziny, było chłodno bo była to już jesień a ja byłam w samej bluzie. zadzwonił mi telefon, wyciągnęłam telefon zamarzniętymi rękami i zobaczyłam że to Damian . przez chwile zastanawiałam się czy wg odebrać, w końcu na to czekałam, ale nie chciałam usłyszeć czegoś co by mnie jeszcze bardziej zabolało. ale odebrałam " słucham ". przez chwile nikt nie odpowiadał a później zbolałym głosem usłyszałam jego, zaczął się tłumaczyć itd, ale ja postanowiłam że nie będę miła, "postaraj się bardziej jeśli na prawde ci na mnie zależy, co jak bym ja coś takiego tobie powiedziała ? i po pierwsze może wyduś z siebie przepraszam, albo zrób to jak zmniejszy się twoja duma bo przecież wielki pan Damian nigdy nie przeprasza " i rozłączyłam się. łzy pociekły mi po policzkach.
|