Ciągle robił nadzieję, że będzie dobrze, z każdym dniem ją pogłębiał. Kiedy to skończyłam, kiedy po długich miesiącach już o Nim zapomniałam - przypominał o sobie. Pisał, chciał wiedzieć co u mnie, pisząc Mu 'jest dobrze' była w tym jakaś prawda. A co tak naprawdę o mnie wiedział? nie wiedział co czułam, gdy mnie zawodził, kiedy obiecywał coś na próżno. Może i pamiętał coś z mojego życia, ale ja po tak długim czasie nie zapomniałam koloru Jego oczu, włosów, magii Jego uśmiechu i spojrzenia, nie zapomniałam tonu Jego głosu. Przecież dla mnie to kiedyś było wszystko, On był wszystkim - dawał siłę by żyć, On dawał mi wiarę w lepsze jutro, nikt inny nie potrafił. Mówiąc 'jesteś najważniejsza' wiedziałam, że zawsze tak będzie. Cytując mi 'była moim ideałem' Soboty, mówił to, co bał się wyznać. To, że nie jesteśmy razem, nie oznacza, że wciąż nie myślimy o sobie, przecież my nadal możemy za siebie zabić, mimo, że to wszystko zostało skończone prawie rok temu. / samowystarczalna
|