Nie odzywaliśmy się równo dwa tygodnie. Szłam po ulicy z przyjaciółką, kiedy Twój kolega podbił do mnie z tym samym uśmiechem kiedy powiedział mi, że mnie zdradziłeś. Nie słuchałam go zupełnie, do momentu kiedy powiedział że Cię wyrzucili, że po prostu zniknąłeś, nie ma Cię, i nigdy już nie wrócisz. Wiedział, że właśnie załamał mi się świat. Skupiłam wzrok w jednym miejscu, i próbowałam przeanalizować te słowa, których nie chciałam rozumieć. Wyciągnęłam telefon i nie słysząc już nic co do mnie mówili, napisałam Ci sms'a 'to prawda, że Cię nie ma?' dosłownie po dziesięciu sekundach otrzymałam odpowiedź 'ta, a co Ci do tego?'. Zaczęłam biec przed siebie, chcąc stracić z oczu rzeczywistość. Nikt nie pobiegł za mną, wiedzieli że muszę teraz być sama. Kilka słów mnie zabiło. / Stostostopro .
|