[..]Patrzył w jej oczy w których tyle razy widział swoje odbicie. Wyciągnęła zakrwawioną dłoń, by muśnięciem ręki rozpalić pożar w jego policzkach. Żar, który wznieciła powoli owładnął jego ciałem. Chciał ją objąć, przytulić, pocałować, lecz ona położyła mu palec na popękanych i obfitych ustach.
-Dość-powiedziała, i podała mu czerwoną wiśnię.
A on wziął i ugryzł, tak, że sok spłynął mu po wargach. Chciał dokończyć owoc, lecz ona złapała go w przegubie nadgarstka po czym zębami wgryzła się w miąsz. Jadła patrząc na jego oblicze i trzymając mocno część jego ciała, która niegdyś należała tylko do niej.
-To była ostatnia rzecz, którą zrobiliśmy razem-wyszeptała, powoli wstała i bosymi stopami wyznaczyła szlak na lodowatej podłodze, znikając w mroku który roztaczał się za ciężkimi drzwiami.
|