Siedzieliśmy u niej, usiadła przede mną w ręku trzymając samare zielska. Uśmiechnąłem się, patrząc na jej wkurwienie. Położyła torbę na stole i powiedziała: -wybieraj, albo ja albo zielsko –spojrzałem w jej niebiesko-szare oczy i z cwaniackim uśmiechem na twarzy wyciągnąłem fifkę, po czym zabrałem się za nabijanie jej ,biorąc bucha spojrzałem na nią, płakała, czuła że mnie traci, nabiłem kolejne, wstałem i wyszedłem z myślą „jestem skurwysynem”/zjarany_skurwysyn
|