Niby człowiek ma wielu, powiedzmy przyjaciół. Może lepszym słowem będzie kumpli, znajomych, kolegów, koleżanek. Jednak nie zawsze ilość przekłada się na jakość. Mam tu na myśli relacje między ludźmi. Znajomośći często pozostają tylko i wyłącznie więzią, która polega na spotykaniu się, rozmawianiu o sprawach pobieżnych, o których mówią wszyscy. Wielkim sukcesem jest znalezienie w tej dość obszernej grupie osoby, którą w pełni możemy obdarzyć zaufaniem. Często bywa tak, że nawet jak już dwie osoby mówią sobie wszystko, poruszają tematy, które są dla nich niezmiernie ważne i te , o których trudno im mówić to i tak zazwyczaj to co leży im głęboko w sercu, pozostaje w nim. Nie ma odwagi o swoich największych, najcięższych, najbardziej nurtujących uczuciach powiedzieć 'komuś'. Czasem zastanawiam się dlaczego tak jest. Dlaczego z takim trudnem w dzisiejszych czasach przychodzi nam mówienie prawdy?
|