[1] Byliśmy nad jeziorem, pamiętasz? Lekka poświata wschodzącego słońca rzucała blask na Twoje rozwiane włosy. Ładnie wyglądałaś stojąc tam, nad brzegiem ubrana tylko w krótkie spodenki i moją szarą bluzę. Zawsze lubiłem Cię w moich rzeczach. Uwierz, że nie było nic lepszego niż ta świadomość, że jesteś moja, że kiedy obudzę się rano będę mógł patrzeć na Ciebie jak śpisz, oddychasz i robisz to dla mnie. Wtedy, tamtego dnia wstałaś wcześniej, narzuciłaś na siebie bluzę i wyszłaś. Takie nieogarnięte jeszcze po śnie maleństwo stało wpatrując się w horyzont. Nie widziałem Twojej twarzy, a mimo to wiedziałem, że się uśmiechasz. Zawsze rano byłaś uśmiechnięta, pamiętam. Usiadłem na schodach naszego domku i bez słowa patrzyłem na sens mojego życia. Byłem pewny, że nie wiesz, że tam jestem, może właśnie dlatego tak bardzo zaskoczyło mnie Twoje pytanie. 'Nie śpisz?' nawet się nie odwróciłaś. 'Skąd wiesz, że tu jestem?' zapytałem. 'Nie wiem' odpowiedziałaś.
|