|
W tym momencie coś we mnie po prostu pękło. Słysząc kolejną lawinę Jego kłamstw, które były starannie wymyślone, emocjonalnie wybuchłam. Patrząc mu w oczy, co chwila unosiłam się tonem głosu, wprawiając Go w dreszcze. Jeszcze nigdy nie widział, bym się tak zachowywała. Machając mu palcami i pięścią przed oczyma z oświadczeniem, że nie będzie tak jak dawniej, że takiego połączenia jak my nie ma i nigdy nie było, poczułam ulgę. Dopiero po tym szczerym wyznaniu w pełni gniewu uświadomiłam sobie, że to był ten ostatni krok, do całkowitego odcięcia się od Niego. Teraz to On stał oszołomiony na środku pokoju z bezsilnością na ustach i niezrozumieniem wypisanym w oczach.
|