Dawno dawno temu..... Był sobie mały wróbelek, który leciał na północ . Jednak po drodze strasznie zmarzł i osłabiony spadł na ziemie.... Na szczęście przechodziła krowa, która na niego nasrała. Ciepło krowiego placka rozgrzało i ożywiło wróbelka, który ze szczęścia zaczął śpiewać. Ćwierkanie usłyszał kot. Wyciągnął wróbelka z gówna , oczyścił go i zjadł ..... Morał z tego jest taki , że nie każdy kto na ciebie nasra jest twoim wrogiem. Nie każdy kto cię z gówna wyciągnie jest twoim przyjacielem. I nawet jeśli jesteś bezgranicznie szczęśliwy , lepiej tego nie pokazuj.
|