[część 1 ] Byłam chora tego dnia przymulałam na gadu nie ogarnięta,rozmazana,spięte włosy w koka w zwykłym jego podkoszulku,który pachniał jego cudownymi perfumami aż ciarki przechodziły na ten zapach wszedł na gadu jak zawsze po powrocie ze szkoły była 14.30 i to wyczekiwanie..zaświeciło się okienko że jest dostepny i ten uśmiech na twarzy..minęło 15 minut 20 ,nie piszę od razu wszystko dało mi do myślenia,w mych oczach pojawiły się jeziorka zwane łzami,które po czasie zaczęły kapać po moich zarumienionych policzkach.Była już 15.10 nie wiedziałam nawet co myśleć, gdy nagle coś zadzwoniło do drzwi bez zastanowienia poszłam otworzyć z myślą że to pewnie mama, otwieram a tu stoi On delikatnie zapytał czy może ?kiwnęłam tylko głową na znam pozytywny, wszedł,pocałował mnie,zdziwiona co mam zrobić zająkałam ''a aa ale ..'' przyłożył mi palec do ust,zbliżył się i zamknął oczy ..
|