17:00 - zebranie, 17:22 - telefon od matki z pytaniem: "Monika, w której ty jesteś klasie? Siedzę na zebraniu w 1 c, ale cię tutaj nie czytają..." i moja odpowiedź: "mamo, 1 b, nie rób mi obciachu, proszę...". 19:00 - kolacja, wszyscy siedzą przy stole, matka z tekstem - to ty masz dopa z chemii? dziecko, przecież masz chemię rozszerzoną! - mamo, jestem na mat-geo... - nie na biol-chem? - nie... - a to mi się coś pojebało chyba - no... (5 minut później) brat: - mamo, to co Monika w końcu trenuje? - mama: - no piłkę ręczną, co ty nie wiesz? - ja: - proszę cię mamo, koszykówkę, nie piłkę ręczną, piłkę ręczną trenowałam rok temu... (podsumowując: 1c, biol-chem, piłka ręczna, nie ma to jak matka i jej ogar) / believe.me
|