mięli być przyjaciółmi, takimi prawdziwymi. przyrzekli sobie wieność i szczerość w każdej sytuacji. kontakt się urwał. on nie miał czasu napisać. był zajęty wiecznymi melanżami, co kilka dni nowymi laskami i ogólnie wszystko było ważniejsze od niej. ona nie chciała się narzucać, więc nie zadzwoniła, ani nie wykonała żadnego pierwszego ruchu. spotkali się pierwszy raz od kilku miesięcy. on stał jak wryty bacznie się jej przyglądając. miała wysokie szpilki, małą czarną, długie wyprostowane włosy i hipnotyzujący wzrok. wcześniej tak bardzo nie dostrzegał jej dobrych cech. jak zawsze stał w swojej luzackiej pozie, lekko się uśmiechając i udając, że go to nie rusza. zauważyła, że był zaskoczony. przeszła obok niego niby obojętnie. o jego nozdrza otarł się przyjemny zapach jej perfum. chwilę wcześniej zdążył popatrzeć w jej w oczy. dostrzegł to czego nie dostrzegał wcześniej. trochę za późno. niestety. / ashamed
|