Dwunastego maja dziewięćdziesiątego piątego zaczęło się wszystko związane ze mną - rodziców natknęło imię 'Ewelina' z którym teraz żyję, a świat pojął, że łatwo nie będzie mnie ogarnąć. Minęło ponad szesnaście lat, a ja wciąż jestem równie roztrzepana, jak kiedyś. Siedzi we mnie zamiłowanie do siatkówki, ubóstwiam bajki, nie mogę żyć bez kakao, przytulania i miłości. Tą ostatnią stawiam na górze wszelkich hierarchii, stuprocentowo. Mam cholernie dziwne pismo, lubię matmę i spacery. Bywam wredna, co za tym idzie, riposty wręcz duszą mnie za gardło, przepychając się, by wypełznąć jak najszybciej z ust. Nie płaczę, nie pokazuję swoich słabości - jednakże wiedz, że już nie raz chodziłam z gipsem na sercu..
|