|
Doskonale wiesz, że powinnaś teraz leżeć w łóżku i próbować zasnąć. Ale Ty siedzisz na podłodze i dławisz się łzami. Nie rób tego. Naprawdę. Będzie Cię tylko bolała głowa i piekły oczy, które rano będą podpuchnięte. Wstań i podejdź do parapetu. Spójrz tam w górę. Na te gwiazdy. Widzisz ich blask? One świecą dla Ciebie. Są Twoją nadzieją. Uśmiechnij się do nich. Szepnij cichutko, że tęsknisz, ale nie płacz. Już wystarczająco dużo łez wylałaś przez Niego. Otrzyj rękawem swetra łzy i upij łyk gorącej herbaty. Przebierz się w piżamę i ułóż do łóżka. Szczerze się uśmiechnij i spokojnie zaśnij bez zastygających łez na Twoim bladym policzku. Tak jest naprawdę lepiej. Jeśli dziś się Ci to nie uda. Nie jesteś w stanie jeszcze tak radykalnie zmienić schematu wieczoru to nic się nie stało. Nie mów, że jesteś beznadziejna. Uda się. Może nie dziś. Może nie jutro. Ale się uda. Zobaczysz.
|