|
padał deszcz.wyszłam z domu.wiedziałam,że idzie na pkp i podejrzewałam dlaczego.pomimo moich mylnych myśli zauważyłam go siedzącego pod daszkiem.podeszłam,usiadłam obok i rozpaliłam szluga częstując go.siedzieliśmy tak bez słowa chyba przez dwie godziny po czym powiedział: `a wiesz.? jako przyjaciółka jesteś całkiem spoko i zaczął namawiać abyśmy już poszli bo robi się późno`.wracaliśmy bardzo długo już rozmawiając i wspominając wspólną wycieczkę. w pewnej chwili stanęłam, zebrałam się na odwagę i z łzami w oczach wykrzyczałam :` a wiesz czego ja życzyłam nam pod mostem dla zakochanych.? aby nam się kurwa wreszcie ułożyło.! `. spojrzałam w jego oczy do których również napłynęły łzy,a u Niego to rzadkość.przytulił mnie i powiedział : dajmy sobie trochę czasu.nie lubiłam gdy to mówił,ale cholernie mi zależało.spuściłam głowę i poszliśmy dalej.odprowadził mnie pod dom,dał całusa w polik i zakończyliśmy te spotkanie na marnym`cześć`.Następny dzień spędzaliśmy już razem jako para
|
Dodaj komentarz
