1. siedzieliśmy właśnie przy ognisku, on poszedł po coś do picia, właśnie rozpoczęła się moja ulubiona piosenka.lekko się uśmiechnęłam sama do siebie, po czym zrobiło mi się smutno. przyszedł, usiadł obok.
- jej, cała zimna jesteś. masz moją bluzę. - nie trzeba. - trzeba, trzeba - okrył mnie swoją bluzą.
cicho podziękowałam. przez chwile była dziwna cisza,
może to przez piosenkę, bo ta piosenka przypomniała mi
o osobie, która była dla mnie cholernie ważna. - ej co jest ? - zapytał. - przecież widzę, przyjaciela nie oszukasz. - lekko się uśmiechnęłam - bo widzisz, moje życie nie jest takie jakbym chciała, żeby było. - to znaczy ? - tęsknie, strasznie za nim tęsknie i nie mogę zapomnieć. - a więc tu chodzi o niego.hmmm. wiesz ciężko mi rozmawiać na jego temat, bo nigdy go nie
trawiłem i nigdy tego nie ukrywałem, ale widzę, że teraz ja muszę schować swoje EGO i pomóc ci. - położył soją rękę na moim ramieniu. - nie musisz, jak nie chcesz. - ale ja chce, chce być blisko Ciebie i pomagać Ci . - dziękuje
|