Przechodziła szkolnym korytarzem. Nagle ktoś złapał ją za rękę i wciągnął w ciemny zaułek, zasłaniając usta. "Przestraszyłeś mnie", powiedziała, gdy ujrzała jego twarz. Jednak nagle przylgnął do niej wargami i zaczął łapczywie całować jej szyję i dekolt, przytrzymując mocno nadgarstki. "Puść mnie", wyszeptała. "No powiedz, nie tęsknisz za tym?", powiedział. "Nie", odpowiedziała z mocą w głosie. "Znów rzuciła cię dziewczyna, że kleisz się do mnie? Tylko wtedy jestem wystarczająco dobra, prawda?", zapytała. Wyswobodziła się z jego uścisku i poszła do klasy.
|