Obudził mnie dzwonek do drzwi. "Pieprzyć to", powiedziałam pod nosem, nakrywając głowę poduszką. Dzwonek zadzwonił drugi, trzeci raz. Zwlokłam się z łóżka, mimo niechęci. Była godzina 7.42. Zeszłam po schodach w za dużej pidżamie, z nierozczesanymi włosami. Otworzyłam drzwi, a w progu stał on - chłopak, który mi się podobał, który nie zwracał na mnie uwagi. Nie zwracając uwagi na mój wygląd, przyciągnął mnie do siebie i pocałował nie mówiąc ani jednego słowa. Tak, to był zdecydowanie najlepszy początek dnia.
|