Tak cholernie mi Ciebie brakuje. Ciebie, Twojego zapachu, dotyku, słów, obietnic .. Tego, jak mówiłeś, że jestem najważniejsza. Że chcesz ze mną uciec i nigdy nie wrócić. Że jestem całym Twoim światem. A ja dałam się na to nabrać, nie pierwszy raz. Twierdzisz, że nie chcesz, żebym cierpiała, póki nie możesz być tu, ze mną. Ale ja już nie wiem w co mam wierzyć. Z drugiej strony, kiedy tu wrócisz, znów zjebiesz mi całe życie. Zniszczysz związek, odbierzesz przyjaciół, sprawisz, że będę uzależniona tylko od Ciebie, że tylko ty będziesz mi potrzebny. A potem odejdziesz. A kiedy zacznie mi się układać, znów napiszesz, wytłumaczysz mi wszystko, uwierze Ci, znów wrócisz .. i tak wkoło. A ja dalej jestem tą samą, zakochaną idiotką, która całe życie uzależniła od Ciebie. Więc proszę, albo chodź i zostań, albo wynieś się z mojego życia na zawsze, i już nigdy nie wracaj. I nigdy, przenigdy nie mów 'Kocham' jeśli nie jesteś tego pewny. To zbyt wielkie słowa, by rzucać je na wiatr
|