Widziałam kiedys dziewczynę, szła z swoim chłopakiem uśmiechnięta radosna szli przez park, wtedy usiadłamna ławce i zaczełą czytać książke. Za godzinę ta sama dziewczyna szła zalewając się łzami, nie wytrzymałąm podeszłam do niej i spytałam co się stało, przezież przed chwilą byłaś taka radosna- powiedziałam. - Tak, byłam radosna tylko on nie wiem że już nigdy mnie nie zobaczy, i ja go też - odpowiedziała. -Czemu? - Jestem chora niedługo umrę, dziś idę do szpitala. - I nie powiedziałaś mu o tym ? - Nie chciałam go martwić -Myślisz że nie będzie się martwił, a po za tym przecież jest szansa że wyzdrowiejesz. - Niby jest, ale znikoma nie uda mi się przeżyć. - Jeżeli nie spróbujesz napewno się nie uda. POwiedziałam i poszłam zastanawiając się jak to się skończy.Po pół roku znów siedziałam na ławce w tym samym parku co wcześniej i on znów tam była szła zeswoim chłopakiem, wyglądała inaczej, była łysa ale znów uśmiechnięta. Podeszła do mnie i powdziała że miałam racje i odeszła
|