a potem przychodzi taki moment, że już nawet nie chcesz nikogo poznać. nie masz ochoty na nową znajomość, bo tamta zastępowała wszystko inne. po co masz patrzeć w inne oczy, uczyć się na pamięć nowego głosu i numeru telefonu ? po co akceptować nowe wady i zalety, skoro jego znasz już jak własne. po co znów kochać, kogoś innego, za co innego, z innego powodu. po co, skoro jego i tak nikt, nigdy, nie zastąpi./nieswiadomosc
|