Nienawidzę ! Po prostu, nienawidzę, gdy dzwoni najebany i mówi, że zaraz będzie zapierdalał te kilka kilometrów do mnie, chociaż nie jest w stanie przejść pionowo dwóch metrów. Nienawidzę, jak przez wódkę mówi, że się zajebie bo mnie tutaj nie ma i krzyczy na całe miasto jak bardzo mnie kocha. Nienawidzę tego, jak obiecuje, że to był ostatni raz, a ja głupio mu w to wierzę. I nienawidzę ze tak cholernie się o niego martwię , a on pewnie leży w tym czasie nieprzytomny, gdzieś na najbliższym przystanku.
|