jego 'nie odchodź' jest czymś niewyobrażalnie pięknym. jest bezcenne, ale jednak jest coś w środku, co nie chce bym to usłyszała. może fakt, że znów mnie zignoruje i zacznie żyć swoim życiem jakby mnie nigdy w nim nie było zaraz po moim odejściu? a jego słowa były po to, by chociaż trochę pocieszyć, by zbytnio się nie przejąć. jesteś idiotą, jeśli myślisz, że mi to pomogło.
|