Nawet nie miała nadziei, że znów go zobaczy. I dlatego jak wszedł, była tak zaskoczona. Coś jej się przekręciło w środku, przecież obiecała sobie, że nie będzie już tak na niego reagować, będzie go traktować jak każdego innego. Znowu nie wyszło, kurwa. Spojrzała na te jego oczy, uśmiech. Nic specjalnego, a jednak cholernie ciągnęło ją, żeby się do niego przytulić, opowiedzieć jak źle było bez niego. A z nim jeszcze gorzej. Przecież nigdy nie był jej, a te uczucia ją przerastały. Gdy się uśmiechnął, wymiękła. Wiedziała, że nie da rady zapomnieć, że to wcale nie będzie takie łatwe, jakie wydawało się jeszcze kilka godzin temu. Została sama z tym okropnym burdelem w głowie, z którym nie mogła sobie poradzić. / sickoftheworld
|