I codziennie w snach powracam do momentu, w którym byliśmy tak cholernie szczęśliwi. Kiedy Ty podnosiłeś mnie, żeby mnie pocałować, bo jestem taka malutka. Kiedy złościłeś się, gdy przytulałam Twoich kolegów i śmiałeś razem z nami ze swojej zaborczości. Codziennie, w snach wspominam jak cudownie było być Twoją i jak bardzo byłam wtedy szczęśliwa. Codziennie przed tym pięknym snem, który na pewno przyjdzie, jak co noc, proszę Boga byś wrócił. Byś powiedział, że to wszystko było nieprawdą a Ty nie możesz beze mnie żyć. Codziennie, co noc zasypiam ze łzami w oczach i z uśmiechem na ustach, bo wiem, że tylko w tym śnie mogę Cię spotkać i poczuć się kochaną.
|