"nie waż się mnie dotknąć!" krzyknęłam, a on spojrzał na mnie jakby się tego nie spodziewał. "oj no przestań, przecież nic wielkiego się nie stało" zaśmiał mi się w twarz. "jesteś największym frajerem jakiego poznałam, szczerze, żałuje, że tak bardzo się w Tobie zakochałam, ale wiesz... te ostatnie dwa tygodnie uświadomiły mi, że nie było warto, teraz już to wiem. nareszcie" zaśmiałam się na koniec i wróciłam na sale, na której odbywała się świetna impreza, a on już w ogólle mnie nie interesował i nigdy nie będzie.
|