Siedzieli sobie razem na biedronce tak sami, tylko we dwoje.. Był dla niej strasznie ważną osobą. Nikt nie wiedział czy właśnie On czuje to samo.. Ona starała się jak mogła, każde wypowiedziane słowo przemyślała dziesięć razy zanim powiedziała.. On udawał obojętnego ale akurat nie tego dnia.. Tamtego dnia długo siedzieli w ciszy.. Siedzieli obok siebie.. On nie wytrzymał złapał ją za rękę przyciągną do siebie i wyszeptał do ucha, że kocha, kocha najmocniej na świecie i pocałował, zatopił wszystkie myśli na jej ustach, w tamtym momencie jej życie rozbłysnęło milionami kolorowych światełek, wtedy już wiedziała, że jest szansa by walczyć. /tracegrawitacjee
|