To tak, zawiodłam, zraniłam. Nie myślałam o innych, w tej chwili w mojej głowie nie było wyrazu BLISCY. Byłam Ja i kumulacja wszystkich porażek z całego życia. Zastąpił to ból, nieznośny. Były cztery ściany, tabletki, alkohol, Kajman, Małpa i mój przyśpieszony oddech. A teraz? Został żal do siebie, dręczę się myślą, że TAMTO mogło jednak zadziałać. Ale nie popełnię tego samego błędu, TAK, błędu, bo to największy błąd ze wszystkich, które dotąd popełniłam, bo obiecałam komuś ważnemu, że tego więcej nie zrobię, a obietnice są dla mnie najważniejsze, śmiertelnie ważne. I nawet gdybym chciała, to tego nie zrobię, bo wiem, co by się działo później. Wiem, że przeprosiny to stanowczo za mało, mimo to PRZEPRASZAM./idiotyczna debilka incalculable/
|