trochę późno się za to zabieram ale nie wypada opisać co się zmieniło przez rok 2011 .... Cuż chyba się zdemoralizowałam ,zasmakowałam zakazanych rzeczy ,bywały tygodnie gdy codziennie buzował alkohol we krwi a z ust ulatniał się dym z shishy czy fajki. Poznałam smak całusów i dotyków ...Przewineło się parę osób które namieszały mi w głowie ale jedna przekroczyła mur którym się zawsze otaczałam i namieszała mi w sercu..Były chwile w tym roku kiedy wiłam się ze szczęścia czasami nawet nie własnego.Jednak już pod koniec wyłam się już raczej tylko z cierpienia ,z bólu bo straciłam wszystko na czym mi zależało. Bo stałam się nijaka ,prosta ,jakoś odeszła mi chęć do życia.Chyba gaśnie we mnie jakiś płomyk czasami ulatniają się jakieś resztki dawnej osoby jaką byłam .Szkoda ,że dostrzegłam tak późno bo już w 2012 ,że spierdoliłam sobie życie przed końcem świata..../lovely problemm
|