obiecał, zapewniał i opowiadał. kochał. ale co z tego? mówił też o sosie do spaghetti, ulubionej muzyce i najlepszym piwie. o seksie w wielkim mieście, i doktorze housie. jego słowa nie miały żadnego znaczenia. krzty powagi, ani chociażby namiastki uczucia. jego słowa nie były nic warte. /happylove
|