Smutna dusza wylewająca krwawe łzy na błękitny obłoczek. Niby nic dziwnego, skoro ból i cierpienie przepełnia jej wnętrze. Próbuje się odnaleźć, ale nie wychodzi jej to nawet w małym procencie.Jedna sekunda zrujnowała wszystko co budowała przez tygodnie. Jej odwaga, trwałość i twarde stąpanie po ziemi, zamieniło się w roztrzęsienie, błądzenie i rozsypanie emocjonalne. Za co tak cierpi? Przez kogo tak cierpi? Czy to u wszystkich aniołów jest normalne? Czy drugi pieprzony anioł potrafi zrujnować anioła tylko na niego patrząc? Czemu zakochała się w Jego oczach, a nie jest w stanie spojrzeć w nie bez bólu? Gdzie się podziała ta cholerna odwaga, ta chęć dążenia do celu? Wszystko zniszczyło nieprzystosowanie do rzeczywistości. Znika w obłoku śmierci, na nic więcej już jej nie stać. Nie dziś.
|