Nie pamiętam większośći wieczoru, a tym bardziej nocy. Nie pamiętam, że piłam, choć wiem, że wlewałam w siebie hektolitry alkoholu. Nie pamiętam, że płakałam, choć wiem, że co chwila wycierałam łzy. Pamiętam za to, że On tam był. Stał z boku i patrzył jak cierpie. Pokazywała mi go wyobraźnia i oczy szaleńca.
|