galopują kare klacze . ciągną za sobą śmierć , cierpienie , choroby , zabijając całe dobro i miłość . zatrzymały się na widok białego ogiera . stał i patrzył na nie błyszczącymi łagodnie oczami . wśród karych klaczy pojawił się nagle kary ogier . stał i mierzył rywala wściekłym wzrokiem . patrzyli na siebie w ciszy i skupieniu . minęły miesiące a potem lata a oni wciąż stali i mierzyli siebie wzrokiem . kiedy już nadszedł czas rozstrzygnięcia biały koń bez wahania wszedł pomiędzy kare klacze i dotknął czubkiem nosa czubek nosa przeciwnika . wtedy rozbłysło białe oślepiające światło . nie było nic . zapanowała jeszcze głębsza cisza niż panowała dotąd przez lata . wtedy ciemność ustąpiła jasności . i nie było już na śiwecie smutku i cierpienia . lecz ciemność nie została unicestwiona tylko przegoniona i kiedyś będzie musiała wrócić .../fufuflufcia
|