Siedziała zapłakana na szkolnych schodach.. Nie obchodziło ją nic, po prostu chciała odejść żeby już nie cierpieć. Zaczęła myśleć, jednak dalej płakała. Spuściła głowę , zakryła ją rękami i płakała.. po chwili niespodziewanie podszedł do niej ten , którego tak kocha, już od dawna. Bez słowa podszedł i przytulił ją mocno, ona zdziwiona spojrzała na niego przeszklonymi oczami i ledwo zdołała z siebie wydusić : Kocham Cię. A on przytulił ja jeszcze mocniej i wyszeptał : Nie płacz kochanie, uwierz że nie warto. Życie i tak jest do dupy.
|