|
Staliśmy oparci o mur, ścisnął mocniej moje nadgarstki. - Puść! - syknęłam ze łzami w oczach. Spojrzał na mnie, wybuchnął głośnym śmiechem i uderzył mnie w twarz. Zabolało. - Już nigdy więcej, nigdy więcej się z nim nie spotkasz zrozumiano? - ponownie na mnie spojrzał tym razem ponownie ścisnął nadgarstki, co spowodowało większy ból. - Uspokój się to mój brat. - uderzył ponownie. Wybuchłam płaczem. - Nie kłam! Cholera nie kłam! Jesteś tylko moja, rozumiesz moja?! - krzyknął na pół ulicy. Dławiłam się łzami, nie poznawałam go. To nie był ten człowiek, którego pokochałam. To nie był ten sam On. On już nie należał do mnie. Należał do niej - do Gorzkiej Żołądkowej, trawki one dawały mu więcej miłości. Podobnież. / agathe96
|