Dobrym stylem wciąż gardzą więc pierdolę ich,
proste
Z rapem wyrosłem, lecz z rapu nie wyrosnę
Rap narkotykiem, ja od tego nie odwykłem
Ćpaj to zanim zniknę i zanim ty znikniesz
Miasto huczy od plotek, a ja nie dementuję
Bo życia nie żałuję, na drzewo spadać szuje
To mój rap skurwysynu, rap jest moją kokainą
Niech wszyscy to rozkminią, za ten rap wciąż
nas winią
|