znów, kolejną noc z rzędu rzucała się na łóżku. Znów wspomnienia tamtego dnia nachodziły ją we śnie. Przebudziła się otworzyła oczy. 'dlaczego to robisz? straszysz mnie mimo, że tak długo Cię już nie ma' wyszeptała. Założyła bluzę i wyszła w klapkach na balkon. Odpaliła fajkę a chłodne płatki śniegu, roztapiały się na jej rozgrzanych policzkach. 'Proszę daj mi żyć. Ty odszedłeś'. Szepnęła na wiatr. 'dobrze, kocham Cię. żegnaj' usłyszała. Otworzyła szeroko oczy, wmawiając sobie, że się przesłyszała. a mimo to odpowiedziała 'ja cię tez.' Tej nocy zasnęła już spokojnie.
|