'Kici kici kotku' krzyczał z dołu schodów z aroganckim uśmiechem na ustach rudy 11 letni chłopiec. Stanęłam na przeciwko niego 'Kotku?' mruknęłam, chwilę później leżał na betonie, pode mną, ze złamanym nosem, podrapany do krwi, dzisiaj długą blizną kilka mm od oka, jeden z lepszych kumpli.
|